W tekście o szacunku wspomniałam o tym, że czas
weryfikuje listę naszych znajomych. Niektórzy ludzie z biegiem czasu stają się
wspomnieniem, niekiedy po latach nie możemy przypomnieć sobie ich nazwiska, a
czasem usilnie chcemy wyrzucić je z pamięci. Niektóre znajomości urywają się
gwałtownie, pozostawiając nas pełnych żalu i urazy. Często jednak widać
działanie czasu – kontakt jest coraz rzadszy, wspólnych tematów coraz mniej i
coraz trudniej jest ciągnąć znajomość na starym sentymencie. Umiera naturalnie.
Zdarza mi się robić przegląd znajomych i bawić w
przypuszczenia, kto zostanie przy mnie na dłużej, a kto jest tylko przygodą na
parę lat. Na parę lat szkoły, na parę lat studiów, na parę lat wspólnych
imprez. Prawda jest brutalna – niewielu ich zostanie. Znajomi ze studiów na
zawsze pozostaną znajomymi ze studiów. Cudem będzie, jeśli uda mi się zachować
kontakt z dwiema lub trzema osobami. Znajomi ze szkoły, poza sporadyczną
wymianą informacji, pozostali w szkole – czas już to pokazał. Oni odejdą,
przyjdą nowi – wszyscy odchodzą, to pisał już dawno temu Kominek.
Ja skupię się na czymś innym.